Ostatnio popełniłam kolejną męską czapkę. Zwykła, zwyczajna, z warkoczami... Nie obyło się bez akcji ratowania co by niebyła za mała, ale tak się kończy robienie czapek "na oko". Ale no cóź :P Grunt, że właściciel zadowolony;)
Ja oczywiście względem siebie jestem krytyczna... Ale podobno się podoba, więc się cieszę... Jeszcze teraz do tego dorobić do kompletu chustę i będzie dobrze. Ale jak pisałam - grunt, że obdarowany jest zadowolony...
Pozrawiam
Asia